Lectionary Calendar
Tuesday, May 21st, 2024
the Week of Proper 2 / Ordinary 7
Attention!
We are taking food to Ukrainians still living near the front lines. You can help by getting your church involved.
Click to donate today!

Read the Bible

Biblia Brzeska

I Księga Samuela 14

1 Tedy dnia niektórego rzekł Jonatan, syn Saulów, do sługi, który nosił broń jego: Pódźmy ku straży filistyńskiej, która jest za miejscem onym. A ojcu swemu nic o tym nie oznajmił.2 I został był Saul na granicach Gabaa pod jabłonią granatową, która była w Magron i było z nim ludu około sześci set mężów.3 A Achias, syn Achitoba, brata Ichaboda, syna Fineesowego, syna Heli, kapłana Pańskiego w Sylo nosił efod i nie wiedział lud, iż odszedł Jonatan.4 Ale tam kędy szukał sobie Jonatan prześcia ku straży filistyńskiej, była jedna skała przykra po jednej stronie, a druga po drugiej stronie; jednę zwano Boses, a drugą Sene.5 I była jedna skała od północy ku Machmas, a druga od południa ku Gabaa.6 I rzekł Jonatan ku słudze, który nosił broń jego: Pódźwa do strażej tych nieobrzezańców, owa Pan będzie stał przy nas, boć to Panu nie trudno tak w małem, jako i w wielkim poczcie wybawić.7 I odpowiedział mu on sługa: Czyń coć się podoba. Idź, ja będę z tobą, gdzie będziesz raczył.8 Tedy rzekł Jonatan: Oto pójdziemy do ludu tego, a ukażemy się im.9 Jesliż nam rzeką: Czekajcie aż do was przyjdziemy, tedy stójmy na miejscu naszym, a nie chodźmy do nich.10 Ale jesliż rzeką: Pódźcie do nas, tedy pódźmy, boć je Pan podał w ręce nasze, a to będziemy mieć za znak.11 A tak obadwa ukazali się straży filistyńskiej. I rzekli Filistyni: Onóż ci Hebrejczycy wychodzą z jaskiń swych, w których się byli pokryli.12 Tedy oni ludzie, co na straży byli, rzekli do Jonatana i do sługi, co za niem broń nosił: Pódźcie ku nam, a oznajmiemy wam nieco. I rzekł Jonatan do onego sługi swego: Pódź za mną, boć je Pan podał w ręce Izraelczykom.13 A tak Jonatan tym ochotniej szedł do nich, a on sługa jego za nim i pobici są od Jonatana i od sługi jego, który idąc za nim mordował je.14 A tać była pierwsza porażka, w której pobił Jonatan i z sługą swem około dwudziestu mężów, jakoby na pół stojaniu rolej.15 I przyszedł strach na obóz, na onem polu i na wszytek lud, a ulękła się straż i ci, którzy wtargnęli dla łupu, tak iż się wzruszyła wszytka ziemia, abowiem był strach od Boga.

16 I obaczyła to straż Saulowa w Gabaa Beniamin, iż się ona wielkość rozrywała, rozchodziła i ubywało jej.17 Tedy rzekł Saul do ludu, który przy nim był: Dowiedzcie się wnet a patrzajcie kto od nas wyszedł. I gdy się dowiedowali, tedy Jonatana nie było i sługi jego, co za niem broń nosił.18 I rzekł Saul do Achje, aby przyniósł skrzynię Bożą, która na ten czas była miedzy Izraelczyki.19 Tam, gdy tego Saul domawiał do kapłana, tedy tym więczsza trwoga była w obozie filistyńskim i dlatego rzekł Saul do kapłana, aby przestał.20 A tak zebrawszy się Saul i wszycy ludzie, którzy z nim byli, przyszli gdzie już była bitwa, ano tam już w onej trwodze wielkiej mordował mieczem swem jeden drugiego.21 A Hebrejczycy, którzy przed tym przestawali z Filistyny i którzy z nimi ciągnęli w obozie, ci się też wróciwszy, przyłączyli się ku Izraelitom, którzy byli z Saulem i z Jonatanem.22 Nad to wszytcy Izraelczycy, którzy się byli pokryli na górze Efraim, gdy usłyszeli, iż uciekają Filistyni, idąc za nimi w pogoni, bili się z niemi.23 I wybawił Pan dnia onego Izraelczyki, a ciągnęła się bitwa aż do Betawen.

24 Tegoż dnia był utrapion głodem lud izraelski, abowiem je był poprzysiągł Saul mówiąc: Przeklęty ten, który będzie jadł chleb przed wieczorem, aż się pomszczę nad nieprzyjaciółmi mojemi. A także wszytek lud nie ukusił chleba.25 A gdy wszytek lud on przyszedł do lasa, ujzrał tam miód na niektórej równinie płynący.26 I nie śmiał się go żaden tknąć ani skosztować, abowiem się bali przysięgi.27 Ale Jonatan nie słyszał był, gdy ociec jego lud poprzysiągł i ściągnął koniec swej laski, którą miał w ręku, a omoczył ją w plastrze miodu a skosztował i oświeciły się oczy jego.28 I rzekł niektóry z ludu do niego. Ociec twój poprzysiągł lud temi słowy: Przeklęty ten, który by dziś jadł chleb, chociaż też lud ustał.29 Tedy rzekł Jonatan. Przekaził dziś ociec mój wiele ludowi temu: Patrzcie jedno proszę jako są oświecone oczy moje, iżem trochę skosztował miodu tego.30 A cóż, gdyby był dziś lud najadł się z łupów nieprzyjaciół swoich, których dostał, izaliby nie była więczsza porażka miedzy Filistyny?31 Porazili tedy dnia onego Filistyny od Machmas aż do Ajalon i spracował się lud barzo.32 Tedy lud udał się na łup, a brali owce, woły i cielęta i rzezali je na ziemi, a jedli społu ze krwią.33 I opowiedziano to Saulowi: Oto lud grzeszy przeciw Panu jedząc ze krwią. Który rzekł: Przestąpiliście, przytoczcie do mnie kamień wielki.34 Zatymże rzekł Saul, rozejdźcie się miedzy lud a rzeczcie do nich: Znieście każdy do mnie wołu swego i owcę swą, rzeźcież je tu, a jedzcie, a nie zgrzeszycie przeciw Panu, jedząc ze krwią. I przywiódł każdy z nich wołu z sobą w nocy, a rzezali je tam.35 A Saul postawił tam ołtarz Panu, a tenci był pierwszy ołtarz, który on zbudował jemu.

36 I rzekł Saul: Pódźmy za Filistyny nocą a mordujmy je aż do świtania i nie zostawujmy z nich by jednego. Którzy mu odpowiedzieli: Czyń co się tobie nalepiej podoba. Ale rzekł kapłan: Przystępmy hajw do Boga.37 Tedy Saul radził się Boga pytając: Mam-li idź za Filistyny, a podaż-li je w ręce izraelskie? I nie odpowiedział mu nic na ten czas.38 A przetoż rzekł Saul: Niechaj się zejdą wszyscy czelniejszy z ludu, a wywiedzcie się i patrzajcie, kto się dziś dopuścił grzechu tego.39 Abowiem oświadczam się Bogiem żywem, który wybawia Izraela, jesliby go był winien Jonatan, syn mój, iż pewnie zabit będzie. Ale żaden z ludu na to mu nic nie odpowiedział.40 Nadto rzekł ku wszytkiem Izraelitom: Stańcie wy na jednej stronie, a ja z Jonatanem, synem moim, na drugiej. I odpowiedział lud Saulowi: Czyń coć się nalepiej podoba.41 Zatym Saul rzekł do Pana, Boga izraelskiego: Okażże prawdę. I padł los na Jonatana i Saula, a lud wyszedł z tego.42 Potym rzekł Saul: Rzućcie los miedzy mną a Jonatanem, synem moim. I padł los na Jonatana.43 Zatym k niemu rzekł Saul: Powiedz mi, coś uczynił? I powiedział mu Jonatan. Tą laską, któram miał w ręku skosztowałem trochę miodu. I dlategoż mam umrzeć?44 Odpowiedział Saul: Niechaj mię tak Bóg karze, że ty Jonatan musisz umrzeć.45 Tedy rzekł lud do Saula: Izali ma Jonatan umrzeć, który tak zacnie Izraelity wybawił? Uchowaj tego Boże. Jako żyw jest Pan, że i namniejszy włos nie spadnie z głowy jego, abowiem mu dziś Bóg był ku pomocy. A tak lud wybawił Jonatana od śmierci.46 I wrócił się Saul od Filistynów. A oni też odeszli do miejsca swego.

47 A otrzymawszy Saul królestwo nad Izraelem, walczył przeciw wszytkim okolicznym nieprzyjaciołom swoim: przeciw Moabitom, Ammonitom, Edomitom i królom Soba i przeciw Filistynom, a gdzie się kolwiek obrócił, wygrawał.48 Zebrawszy też wojsko poraził Amalechity i wybawił Izraelczyki od tych, którzy je trapili.49 I miał syny Saul Jonatana, Jessujego i Melchisua, a imiona dwu córek jego były ty: starszej Merob, a młodszej Michol.50 A żenie Saulowej było imię Achinoam, a ta była córką Achimaasowa. A imię hetmana nad wojski jego było Abner, syn Nerów, stryja Saulowego.51 Ociec zasię Saulów był Cys, a Ner, ociec Abnerów, był syn Abielów.52 A póki jedno był żyw Saul, tedy zawżdy była walka sroga przeciw Filistynom i gdzie jedno Saul widział człowieka mężnego i rycerskiego, przyjmował go do siebie.

 
adsfree-icon
Ads FreeProfile