Lectionary Calendar
Tuesday, May 21st, 2024
the Week of Proper 2 / Ordinary 7
Attention!
Tired of seeing ads while studying? Now you can enjoy an "Ads Free" version of the site for as little as 10¢ a day and support a great cause!
Click here to learn more!

Read the Bible

Biblia Brzeska

Księga Rodzaju 43

1 Ale tym cięższy głód uciskał ziemię.2 A tak, gdy onę przyniesioną z Egiptu żywność strawili, ociec począł upominać syny, aby znowu jechali, a kupili nieco pożywienia.3 Do którego rzekł Judas: Oświadczył się tam ten człek pod przysięgą, iżbyśmy się nie ukazowali przedeń, jeslibychmy brata nie mieli z sobą.4 Jesliż tedy poślesz z nami brata naszego, pojedziemy a kupiemyć żywności.5 Ale jesliż go nie poślesz, nie pojedziem. Bo to nam przyrzekł tamten mąż, iż nas przed się nie przypuści, jesliż z sobą nie przywiedziemy brata naszego.6 Tedy powiedział Izrael: Przeczeście mię w tę trudność wprawili, iżeście powiedali, że macie jeszcze brata?7 A oni rzekli: Tamten mąż pilnie się pytał o nas i o narodzie naszym i jesliby był żyw ociec nasz, ktemu jeslibychmy mieli i inego brata. A tak żechmy przed niem wszytkę rzecz powiedali. A cóżechmy my wiedzieli, jesli nam miał rozkazać przywieść brata naszego?8 I rzekł Judas do Izraela ojca swego: Poślij ze mną to pacholę a niech jedziemy, żebyśmy wżdy żywot nasz zachowali, a nie pomarli my i ty i dziateczki nasze.9 Ja sam tobie zań przyrzekam, a mnie się go upominaj. Jeslibych go zasię tobie nie przywiódł, a nie stawił go przed tobą, niechajże tobie za to wienien będę aż do śmierci.10 Abowiem co się tu omieszkawamy, tedybychmy się już byli stamtąd wrócili drugi raz.

11 Tedy Izrael ociec ich rzekł do nich: Gdyż tego teraz jest potrzeba, uczyńcież tak. Z tych rzeczy, które są w naszych krainach nazacniejsze, donieście mężowi onemu za upominek, nabrawszy w naczynia swe nieco żywice i miodu, rzeczy wonnych, mirry, daktylów i migdałów.12 Weźmiecie też we dwójnasób pieniędzy, a ty też pieniądze coście znaleźli na wierzchu w swych worzech, odnieście, owa się to snadź za jakiem obłądzeniem stało.13 A już wziąwszy brata waszego idźcie zaś ku mężowi temu.14 Niechajże Bóg wszechmogący obróci k wam łaskawie męża tego, aby wam i tam tego brata drugiego i Beniaminia zaś wolno puścił. Gdzie jesliżbych ja był pozbawion dziatek swych, niechajże już tak zostanę sierotą.

15 Tedy oni wziąwszy upominki i w dwójnasób pieniędzy, wziąwszy też i Beniaminia, szli do Egiptu, a stawili się przed Józefem.16 A widząc Józef Beniaminia z niemi, rozkazał sprawcy domu swego: Wwiedź ty ludzi do domu mego, a zabij co i nagotuj prze nie, bo chcę, aby u mnie na obiedzie byli.17 Co wszytko on uczynił jako mu Józef rozkazał, a dowiódł je do domu jego.18 Tedy, gdy oni byli wwiedzieni do domu Józefowego bali się mniemając, że dla onych pieniędzy, które przedtym znaleźli w worzech swych, tam są dowiedzieni, aby je tak w tym podeszło, a ony z osły ich w niewolą pobrano.19 A tak przyszli do przedniejszego sprawce domu Józefowego i mówili z niem w samem weściu w dom.20 Tymi słowy: Mychmy panie tu byli pierwej przyjechali kupować żywności.21 A gdychmy do gospody przyszli, a rozwiązali wory swoje, znalazł każdy z nas pieniądze na wierzchu w worze swem według wagi, którechmy tu zasię z sobą przynieśli.22 Przynieślichmy też i drugie pieniądze dla kupowana zboża, a nie wiemy kto je nam włożył do naszych worów.23 Ale on rzekł: Wszytko to ku waszemu lepszemu, nic się nie lękajcie. Bóg wasz i ojca waszego sam wam włożył ten skarb do waszych worów, bo pieniądze wasze były u mnie. Tedy wywiódł do nich Symeona.24 I wwiódł je on człowiek do domu Józefowego, a dał im wody, iż umyli nogi sobie i dał też czymby pokarmili osły swoje.25 Zatym nagotowali upominki Józefowi, niż się wrócił do domu ku południu, bo porozumieli, iż tam mieli jeść chleb.

26 Tedy gdy Józef wszedł do domu, oddali mu upominki, które z sobą przynieśli, kłaniając się mu aż do ziemie.27 I pytał się o ich zdrowiu, ktemu też rzekł: Jakoż się ma ociec wasz, starzec, któremeście mi powiedali? Żywli jeszcze?28 A oni odpowiedzieli: Służebnik twój a ociec nasz żyw jest jeszcze i dobrze zdrów i ukłonili się jemu z uczciwością.29 Tedy on podnióższy oczy swe ujzrał Beniaminia, brata swego rodzonego i rzekł: A tenże to jest wasz namłodszy brat, o któremeście mi powiedali? K temu rzekł: Bóg niechaj ci będzie miłościw miły synu.30 I wyszedł natychmiast Józef, abowiem litością wzruszony przeciw bratu, szukał miejsca gdzieby był płakał. A wszedszy do pokoja swego, płakał tam.31 Potym sobie umywszy twarz, wyszedł zasię a nie dawał znać po sobie i rozkazał jeść dawać.32 Ale przedeń osobno potrawy stawiano, a przed nie osobno, przed Egiptcjany też osobno, którzy z niem jadali. Abowiem Egiptcjanom nie godziło się jadać z Ebrejczyki, któremi się oni brzydzili.33 A wedle lat każdego posadzono je przed niem, co onym było w podziw.34 Tedy ony potrawy swe rozkazał stawić przed nimi, a pięćkroć więtsza część dostawała się Beniaminiowi, niż inem i pijąc ochotnie, byli z niem dobrej mysli.

 
adsfree-icon
Ads FreeProfile