Lectionary Calendar
Thursday, May 16th, 2024
the Seventh Week after Easter
Attention!
Take your personal ministry to the Next Level by helping StudyLight build churches and supporting pastors in Uganda.
Click here to join the effort!

Read the Bible

Biblia Brzeska

Księga Sędziów 19

1 Stało się potym za onych czasów, gdy nie było króla w Izraelu, że mąż niektóry z Lewitów mieszkał jako gość w jednej stronie góry Efraim, ten sobie pojął za żonę założnicę z Betlehem Juda.

2 Ona założnica scudzołożyła się od niego i odeszła do domu ojca swego do Betlehem Juda i była tam przez cztery miesiące.

3 Potym on mąż jej szedł za nią, aby ją zasię namówił a odwiódł z sobą, wziawszy z sobą sługę i dwa osły. Ale ona wwiodła go w dom ojca swego, którego on ujzrawszy, radował się z przyścia jego.

4 I przyjął go wdzięcznie on świekier jego, a mieszkał u niego przez trzy dni, tamże u niego mając gospodę jedli i pili.

5 A gdy przyszedł dzień czwarty wstali barzo rano i chciał on odejdź do domu swego. Ale ociec onej dziewki rzekł do zięcia swego: Posil się pirwej trochą chleba, toż potym pójdziecie.

6 A tak oba siadszy jedli i pili. Zatym rzekł ociec onej dziewki do męża: Proszę zostań na noc a bądź wesół.

7 Potym on wstał chcąc idź w drogę, ale go przynucił świekier jego, iż się wróciwszy został na noc u niego

8 Piątego dnia potym wstał barzo rano chcąc idź w drogę, ale ociec dziewki onej mówił: Proszę posil się. I także go zatrzymał aż się dzień nachylił k wieczorowi, a jedli społu oba dwa.

9 Ale mąż on wstał, aby szedł z założnicą swą i z sługą swym, ku któremu rzekł świekier jego: Oto się już dzień nachylił ku zaściu słońca, proszę cię przenocujże tu, a niechaj się weseli ście twoje, a jutro rano wstawszy, pójdziecie w swą drogę i przyjdziesz do namiotu twego.

10 Tedy on nie chcąc zostać na noc, wstał a szedł aż ku Jebus, które jest Jeruzalem, mając z sobą dwa osły z brzemiony i założnicę swoję.

11 A gdy byli blisko Jebus, tedy się już dzień barzo k wieczorowi chylił, tedy rzekł sługa panu swemu: Proszę pódźmy a zstąpmy do tego miasta Jebuzejczyków i przenocujemy w nim.

12 Któremu odpowiedział pan jego: Nie zstępujmy do żadnego miasta cudzoziemców, które nie jest synów Izraelskich, ale idźmy do Gabaa.

13 K temu jeszcze rzekł do sługi swego: Pódźmy na jedno miejsce z tych, a przenocujemy abo w Gabaa abo w Rama.

14 A tak szli przedsię, a zaszło im słońce u Gabaa, które jest w Beniamin.

15 Tamże się obróciwszy wstąpili chcąc przenocować w Gabaa, a wszedszy tam, siedzieli na rynku, a nie był nikt, co by je miał w dom swój przyjąć na nocleg.

16 Tedy szedł niektóry człowiek z pola od roboty swej w wieczór, a ten był z góry Efraim, mieszkając gościem w Gabaa. Bo ludzie miasta onego byli synowie Jemini.

17 Ten podniózszy oczu swych ujzrał gościa onego przechadzającego się po rynku miesckiem i rzekł k niemu on starzec: Skądeś a dotąd idziesz?

18 Któremu on odpowiedział: Idziemy z Betlehem Judzkiego aż ku stronie góry Efraim skądem jest, bom chodził do Betlehem Judzkiego, a teraz zaś idę do domu Pańskiego, ale niemasz nikogo, co by mię w dom przyjął.

19 Gdyż i plewy i siano mam dla osłów naszych, k temu i chleb i wino dla mnie i dla służebnice twej i dla służebnika, który jest ze mną sługą twym i nie mam w żadnej rzeczy niedostatku.

20 Tedy mu rzekł on starzec: Bądź dobrej myśli, wszytko czegoć potrzeba będziesz miał u mnie, tylko na rynku nie zostawaj.

21 Wwiódł go tedy do domu swego a nakarmił osły jego, potym sobie nogi umywszy, jedli społu i pili.

22 A gdy byli dobrej myśli, oto mieszczanie, ludzie niepobożni, obstąpili dom, kołacąc we drzwi a mówiąc do starca gospodarza domu onego: Wywiedź męża, tego który wszedł w dom twój, abychmy go poznali.

23 Ku którym on gospodarz wyszedszy rzekł: Proszę bracia moi nie czyńcież tej złości, a gdyż ten mąż wszedł do domu mego, nie czyńcież tej niecnoty.

24 Otoć jest córka moja panienka i założnica jego, które ja ku wam wywiodę, ty wy możecie zgwałcić a czynić z nimi, co się wam podoba, ale mężowi temu nie czyńcie tej zelżywości.

25 Tedy oni ludzie nie chcieli go słuchać, a przetoż on człowiek wziawszy założnicę swoję wywiódł ją do nich na dwór i poznali ją, tamże z nią czynili co się im zdało przez całą noc aż do zaranku, a potym gdy zorza wschodziła puścili ją.

26 A tak niewiasta ona przyszedszy na świtaniu padła u drzwi domu onego, gdzie był pan jej aż się dobrze rozedniało.

27 Potym pan jej wstawszy rano otworzył drzwi u domu chcąc idź w drogę, a oto nalazł założnicę swą leżącą u drzwi domu onego, której ręce leżały na progu.

28 I rzekł do niej: Wstań a pódźmy, ale mu ona nic nie odpowiedziała. Tedy ją on wziąwszy na osła szedł w drogę aż do miejsca swego.

29 Tam przyszedszy w dom swój, wziął miecz a założnicę swoję rozrąbał i z kościami jej na dwanaście sztuk, a potym ją rozesłał po wszytkich granicach izraelskich.

30 A przetoż ktokolwiek to jedno widział tak mówił: Nigdy się to nie działo, ani tego widziano od onego dnia, jako wyszli synowie Izraelscy z Egiptu aż do tego czasu. Uważajcież to z pilnością a radzcie i namawiajcie o tym.

 
adsfree-icon
Ads FreeProfile