Lectionary Calendar
Thursday, May 23rd, 2024
the Week of Proper 2 / Ordinary 7
Attention!
We are taking food to Ukrainians still living near the front lines. You can help by getting your church involved.
Click to donate today!

Read the Bible

Biblia Warszawska

Księga Hioba 30

1 A teraz śmieją się ze mnie młodsi ode mnie wiekiem, których ojców nie chciałbym postawić przy psach mojej trzody.2 I cóż miałbym z siły ich rąk, gdy moc ich zniknęła.3 Wskutek niedostatku i srogiego głodu, że ogryzają suchy step i pełne grozy pustkowie,4 Zrywają lebiodę z krzaków, a ich pożywieniem jest korzeń jałowca?5 Wypędza się ich ze społeczności ludzkiej, krzyczy się za nimi jak za złodziejem.6 Przebywają w parowach rzecznych dolin, w podziemnych jamach i skalnych jaskiniach.7 Ryczą między krzakami i przykucają pod chrustem8 Ludzie bezecni, nikczemnicy, których batem wypędzono z kraju.9 A teraz śpiewają o mnie szydercze pieśni i stałem się ich pośmiewiskiem.10 Brzydzą się mną, trzymają się z dala ode mnie i ośmielają się pluć mi w twarz.11 Bo On rozluźnił mój powróz i upokorzył mnie; dlatego dali wobec mnie upust swawoli.12 Z prawej strony powstaje banda wyrostków, nogi moje odtrącili i spychają mnie na zgubne ścieżki.13 Popsuli moją drogę, przyczyniają się do mojej nędzy, a nikt ich nie wstrzymuje.14 Podchodzą jakby przez szeroki wyłom, walą wśród wrzawy.

15 Opanowały mnie strachy, moja godność jest rozwiana jak przez wiatr; jak obłok przeminęło moje szczęście.16 A teraz rozpływa się we mnie moja dusza, zawładnęły mną dni utrapienia.17 W nocy czuję przeszywający ból w kościach, dokuczliwe cierpienie nie ustaje.18 Z wielką siłą uchwycił On moją szatę, ściska mnie jak kołnierz mej koszuli.19 Rzucił mnie w błoto, upodobniłem się do prochu i popiołu.20 Krzyczę do ciebie, lecz mi nie odpowiadasz; stoję, lecz Ty nie zważasz na mnie.21 Okazałeś się okrutny dla mnie; swą mocną ręką zwalczasz mnie.22 Unosisz mnie na wietrze, każesz mi na nim jechać i sprawiasz, że ginę w burzy.23 Gdyż wiem, że chcesz mnie wydać na śmierć i do domu, przeznaczonego dla wszystkich żyjących.24 Lecz czy tonący nie wyciąga ręki i w swym nieszczęściu nie woła o pomoc?25 Czy nie płakałem nad utrapionym przez los, a moja dusza nie ubolewała nad biednym?26 Zaiste, oczekiwałem szczęścia, a przyszło nieszczęście, wyglądałem światłości, a nastała ciemność.27 Moje wnętrzności burzą się i nie mogą się uspokoić, każdy dzień przynosi mi utrapienie.28 Chodzę sczerniały, ale nie od słońca; powstałem na zgromadzeniu i krzyczałem o pomoc.29 Stałem się bratem szakali i towarzyszem strusiów.30 Moja skóra sczerniała i opada ze mnie, a moje kości są spieczone od gorączki.31 Moja lutnia stała się pieśnią żałobną, a mój flet głosem płaczących.

 
adsfree-icon
Ads FreeProfile